Być może jestem w tym względzie specyficzna,
zarejestrowałam się na wielu portalach, ale
jestem w 90% użytkownikiem biernym.
czytam, oglądam
nie komentuję
wczoraj stało się inaczej
na jednym z portali filmowych
przeczytałam recenzję "dziewczyny..."
ogólnie - pochlebna, użytkownik postawił 9/10pkt
"Jednak mi się nie udało (pech*) , za to właśnie 9."
oceniający odjął 1pkt, ponieważ nie udało mu się
rozwikłać zagadki.
"Jednak koniec mnie rozczarował, nie umiem powiedzieć czemu.
Może oczekiwałem hollywoodzkiego happy end"
i najlepsze zdanie
"książkę mam ale nie czytałem,"
pisząc najprościej - trafił mnie szlag
wściekłam się
kompletnie niezrozumiałe dla mnie
jest jak można
oceniać BEZ przeczytania
i odejmować pkt właśnie
za to, co wiąże się
BEZPOŚREDNIO z nieznajomością
książki
nie mogłam się powstrzymać,
aby nie napisać kilku "miłych" słów
pod wypowiedzią
"zacznę od tego, że moja wypowiedź będzie długa, więc
nie wiem czy zechcesz ją przeczytać
( trylogii Larssona ów "zaszczyt" nie spotkał)"
wiem - to złośliwe z mojej strony
dalszej części oszczędzę
powiem tyle, że po "uroczej"
wymianie zdań
oceniający zadeklarował przeczytanie trylogii;)
czy faktycznie to zrobi to
już inna sprawa;)
skąd ta moja reakcja?
denerwuje mnie
ocenianie przy jednoczesnym
braku kompetencji
miałkość,
płytkość,
powierzchowne traktowanie
wszystkiego wkoło
to, że można założyć blog
wstawiać zdjęcia z kawą
i zgarniać niezłą kasę
tylko dlatego,
że ma się znane nazwisko
to, że kiedy czytam
relacje z rozdania nagród
w dziedzinie kultury
3/4 miejsca zajmuje
opis kiecki aktorki
mam nieodparte wrażenie,
że świat
"ślizga się po powierzchni",
bo to, co jest
głębiej wymaga
intelektualnego wysiłku
a mało kto lubi
"się męczyć"
właściwie nadal jest jesień
( co mnie cieszy bo nie znoszę mrozu;)w kwestii muzyki - przesłuchuję soundtrack z "dziewczyny...";)
3 płyty i 2,9h niepokojących dźwięków...
Piękne buty.
OdpowiedzUsuńMimi kolejny post z którym zgadzam się w 200%. Plus dodatkowo denerwuje mnie oszukiwanie, oskarżanie i podkradanie nie swojego. Brrrrr
Nie wiem w którym kierunku to wszystko zmierza.
Poleczko ( mogę tak?)
OdpowiedzUsuńnie chcę wyjść na marudę, naprawdę. staram się widzieć i dobre sprawy. niesamowicie ucieszyło mnie "zwycięstwo" Adele nad Lady Gagą, Paszport polityki dla Julii Marcell, bo wiem, że doszła tam gdzie jest TYLKO dzięki swojej pracy i pomocy internautów.
zawsze marzył mi się "rząd ekspertów" a nie ludzi którzy obiecują wiele a potem wszystko nie tak...
pozdrawiam i dużo, dużo ciepła w tą dziwną pogodowo porę;)
p.s- butu bardzo lubię:):)
Mnie też denerwują komentarze, oceny na filmweb i wszechobecna głupota. Do niedawna dość często dokładałam swoje zdanie na temat tego co muszę czytać oszukana przez ciekawy tytuł, ale przestałam. Głównie dlatego, że w pewnym momencie dokonałam wpisu na ekhm....Pudelku i niczym się on nie różnił od ziejących nienawiścią komentarzy innych ;/ Teraz nie czytam praktycznie nic w internecie z nudów. Te komentarze i głupie artykuły, wszytko bierze się z chęci szybkiej i łatwo dostępnej rozrywki. Nieważne czyim kosztem. I niestety tak jest w każdej dziedzinie życia ;/
OdpowiedzUsuńAle co tam! Ja postanowiłam się postarać o to, by nie należeć do tej całej bandy :)
I ps. Buty ładne!
Oj tak... często się tak zdarza... chcemy o wszystkim się wypowiadać, być na czasie... podoba mi się to jak odpisałaś :) bo w sumie dlaczego by nie?
OdpowiedzUsuńA gdzie ta prywata? :)
P.S. Całkowicie się zgadzam ;) w "Moneyball" ewidentnie widać, że Brad świetnie potrafi zagrać :) i też płakałam przy kasecie... niby film o sporcie, a jednak nie :)
Mimi, film mi się podobał: tzn. podobały mi się napisy początkowe (Oscar dla tych napisów, jeśli byłaby taka kategoria), początek, środek i sama końcówka, gdzie Lisbeth wywala kurtkę. Nie podobało mi się rozwikłanie zagadki. Jakoś opadło napięcie.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja pomiędzy MB a LS i dialogi. Rooney Mara - doskonała.
Delie
OdpowiedzUsuńja jestem niemiło zaskoczona tak niewielką ilością nominacji do oskara dla filmu. może uznali, że po deszczu nominacji dla"the social network" Fincherowi starczy? ja miałam ściśnięte gardło w scenie z kurtką. niby wiedziałam że nic z tego nie będzie ale w książce jakoś mniej mi żal Lisbeth było (tzn. na końcu III tomu dopiero jej współczułam)
żal mi Rooney, bo pewnie oskara zgarnie "stara gwardia"- Streep albo Close, chyba że dadzą Williams za rolę MM. szkoda mi Rooney, strasznie;/