ofert pracy była
bardzo atrakcyjna.
rozmowa telefoniczna
w miłej atmosferze.
pomyślałam, że jestem
przecież mobilna
i skoro trzeba to pojadę
w jedną stronę
3h i wydam na bilet
miesięczny przychód.
rozmowa była nadal miła
"jakąkolwiek decyzję podejmę
zadzwonię'
telefon głuchy
z każdą godziną coraz
uporczywiej
to jak w tym powiedzonku
"Im bardziej Puchatek zaglądał do środka,
tym bardziej Prosiaczka tam nie było"
brak dźwięku był
dojmująco fizyczny
coraz częściej
łapię się na myśli,
że jestem już
bardzo
zmęczona
szukaniem pracy
udawaniem, że jest dobrze
czuję się strasznie
staro
chciałabym
odpocząć
metoda
jest w tym
momencie
nieistotna
...
wiosna?
Mimi czy Ty czytasz w moich myślach?
OdpowiedzUsuńJa już jestem zmęczona tym mówieniem sobie, że będzie tak jak bym chciała. Jakiś czas temu poddałam się codzienności.
I nie cierpię jak ktoś mi mówi, ze mam nie narzekać bo inni mają gorzej.
Dobrej nocy!
Kurcze... współczuję Ci braku pracy. Ja swoją kocham. Ale może jeśli nie ma pracy u kogoś, to może sama możesz się zatrudnić? Myślałaś o tym? :)
OdpowiedzUsuńP.S. Wiesz... ja rozumiem, że kiedy coś nas boli... lub wydarzy się coś bardzo złego, nie mamy ochoty na uśmiech. To jest naturalne. Trzeba powodu. Ale czy piękna pogoda, dwie ręce i dwie nogi to nie powód?
A słyszałaś o czymś takim jak samospełniająca się przepowiednia?? Jak sobie wymyślisz, że będzie źle, to będzie źle. Ale nie obiektywnie. Tylko obojętnie co się stanie, według Ciebie będzie źle. Bo nie będziesz szukała plusów tylko minusów. Będzie źle. Pomyśl jednak o zmianie... bo może Ci być w życiu ciężko...
Poza tym, czy zawsze musimy być racjonalni?? :)