Mimi, myslalam o Tobie ostatnio. Ciesze sie, ze sie odezwalas. Dla Ciebie tego co sobie zyczysz! Zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli. Zawsze i wszedzie, wszystkiego dobrego!!! Usciski serdeczne!
PS Preisnera koledy tez bardzo lubie i slucham chetnie.
Mimi, Tobie również życzę takich Świąt, o jakich marzysz. Mam nadzieję, że kiedyś polubisz ten czas. Tego życzę Tobie najbardziej ;) A w tym roku tej bezludnej wyspy. Może chwilami uda Ci się ją znaleźć. Uściski!
Nie liczy się, że jestem spóźniona, bo chciałam Ci życzyć czegoś o wiele większego. Żeby nie tylko Święta były wymarzone i piękne, ale i cały ten czas 'dookoła'. Abyś miała czas i ochotę na pstrykanie lomo fotek, długie przesłuchiwanie płyt i żebyś złapała ultramegawymarzoną pracę.
Ja też o Tobie ostatnio myślałam i czekałam na kolejne wpisy, choć to trochę hipokryzja z mojej strony bo sama nic nie pisałam :P Chyba też masz skłonność do podsumowań końcoworocznych (tak mi się wydaje) jak ja. I chyba też Ciebie dopada ta myśl, że nic się nie zmieniło. Ja zawsze myślę, że niczego nie dokonałam, ale chyba po prostu za dużo wymagam od siebie. W końcu nawet taka rzecz jak "nauczyłam się piec drożdżówki" się liczy, prawda? Życzę Ci, żeby kolejny rok był super-exstra-udany! Pozdrawiam gorąco :)
mimi :) rozumiem Cię doskonale! Myślę, że znak kilka takich osób... ale wiesz co myślę? Sama nie jestem pasmem tylko i wyłącznie sukcesów. Może to kwestia spojrzenia na to, co się dzieje w naszym życiu? Nie mam pracy, ale mam co innego? Albo może jest na horyzoncie szansa pracy? Albo pomysł jej zdobycia? Wiesz o co mi chodzi? Plusy też na pewno są tylko czasem bardzo ukryte... i potrzebujemy się bardzo wysilić, żeby je zobaczyć... może przyjaciel / przyjaciółka pomoże? Ja czasem mam tak, że nie widzę najprostszych rozwiązań... i wtedy rozmowa z Bliską Przyjaciółką pomaga mi bardzo. Ona od razu widzi to, czego ja nie mogę, jak osoba z boku :)
problem jest w tym, że im gorzej się czuję tym bardziej zamykam się w sobie...cholerny introwertyk ze mnie. ostatnio przeczytałam (wreszcie!)Larssona i myślę że jestem równie aspołeczna co Lisabeth...pozdrawiam
mimi :) a wiesz, że nad aspołecznością też się pracuje... bywają ludzie, którzy mają problemy w kontaktach z innymi, ale wszystko jest do przejścia... powoli... powoli.. uwierz w siebie i w swój rodzaj szczęścia :)
Mimi, myslalam o Tobie ostatnio. Ciesze sie, ze sie odezwalas.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie tego co sobie zyczysz! Zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli.
Zawsze i wszedzie, wszystkiego dobrego!!!
Usciski serdeczne!
PS Preisnera koledy tez bardzo lubie i slucham chetnie.
Mimi, Tobie również życzę takich Świąt, o jakich marzysz. Mam nadzieję, że kiedyś polubisz ten czas. Tego życzę Tobie najbardziej ;) A w tym roku tej bezludnej wyspy. Może chwilami uda Ci się ją znaleźć.
OdpowiedzUsuńUściski!
Mimi,
OdpowiedzUsuńNiech te Święta będą takie jakimi chciałabyś by były. Spełnienia marzeń, wszystkiego dobrego!:)
Dziękuję Wam. BARDZO.
OdpowiedzUsuńŚwięta, Nowy Rok...oby lepszy, mam cichą nadzieję.
Nie liczy się, że jestem spóźniona, bo chciałam Ci życzyć czegoś o wiele większego. Żeby nie tylko Święta były wymarzone i piękne, ale i cały ten czas 'dookoła'. Abyś miała czas i ochotę na pstrykanie lomo fotek, długie przesłuchiwanie płyt i żebyś złapała ultramegawymarzoną pracę.
OdpowiedzUsuńI słodkiego roku i kolejnych Świąt.
Ja też o Tobie ostatnio myślałam i czekałam na kolejne wpisy, choć to trochę hipokryzja z mojej strony bo sama nic nie pisałam :P
OdpowiedzUsuńChyba też masz skłonność do podsumowań końcoworocznych (tak mi się wydaje) jak ja. I chyba też Ciebie dopada ta myśl, że nic się nie zmieniło. Ja zawsze myślę, że niczego nie dokonałam, ale chyba po prostu za dużo wymagam od siebie. W końcu nawet taka rzecz jak "nauczyłam się piec drożdżówki" się liczy, prawda?
Życzę Ci, żeby kolejny rok był super-exstra-udany!
Pozdrawiam gorąco :)
Masz rację... nie każdy z radością myśli o świętach... mam nadzieję, że Twoje były udane :)
OdpowiedzUsuńP.S. mimi :) a skąd ten nieuleczalny pesymizm? Może można temu jakoś zaradzić? :)
mimi :) rozumiem Cię doskonale! Myślę, że znak kilka takich osób... ale wiesz co myślę? Sama nie jestem pasmem tylko i wyłącznie sukcesów. Może to kwestia spojrzenia na to, co się dzieje w naszym życiu? Nie mam pracy, ale mam co innego? Albo może jest na horyzoncie szansa pracy? Albo pomysł jej zdobycia? Wiesz o co mi chodzi? Plusy też na pewno są tylko czasem bardzo ukryte... i potrzebujemy się bardzo wysilić, żeby je zobaczyć... może przyjaciel / przyjaciółka pomoże? Ja czasem mam tak, że nie widzę najprostszych rozwiązań... i wtedy rozmowa z Bliską Przyjaciółką pomaga mi bardzo. Ona od razu widzi to, czego ja nie mogę, jak osoba z boku :)
OdpowiedzUsuńMała Mi,
OdpowiedzUsuńproblem jest w tym, że im gorzej się czuję tym bardziej zamykam się w sobie...cholerny introwertyk ze mnie. ostatnio przeczytałam (wreszcie!)Larssona i myślę że jestem równie aspołeczna co Lisabeth...pozdrawiam
mimi :) a wiesz, że nad aspołecznością też się pracuje... bywają ludzie, którzy mają problemy w kontaktach z innymi, ale wszystko jest do przejścia... powoli... powoli.. uwierz w siebie i w swój rodzaj szczęścia :)
OdpowiedzUsuń