powrót na bloga, bo długiej
przerwie
wprawia mnie zawsze
w stan
ambiwalentny
gdy opowiadam,
co dzieje się
w moim życiu
słyszę
"wow, super"
tylko
ja przez te
miesiące
dołów
smutków
i frustracji
zobojętniałam
nie wiem
czy coś
jest w stanie
zrobić na mnie
wrażenie
być
bodźcem
sprawić bym
pomyślała,
że chce mi
się
żyć
naprawdę
może jest lepiej
mam zajęcie
ale jednocześnie
wiem,
że to cały czas
nie
TO
Głos anioła...
Tym razem nie lomo...jestem p o m i ę d z y....
Tym razem nie lomo...jestem p o m i ę d z y....
Ja też mam "tylko" zajęcie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś z powrotem.
Czasem tak bywa, że po dniach, tygodniach, miesiącach stagnacji wydarza się coś, co zmienia nas na bardzo długo. Doceniać trzeba każdy moment, być może niedługo będziesz tęskniła do momentu, w którym zobojętniale patrzyłaś na pewne sprawy, z dystansem i rezerwą podchodziłaś do życia.
OdpowiedzUsuńCo to jest "żyć naprawdę"...?
OdpowiedzUsuń3 miesiące upadków i wzlotów... z naciskiem na upadki. Uczuciowo, emocjonalnie upadłam.
Poleżałam, ale w końcu się podniosłam.
Od kilku dni lubię zdanie wypowiedziane do mnie przez koleżankę - odnajdź siebie w sobie. Odnajduję zatem :)
Nie ma takiej sytuacji, takiego stanu, z którego nie ma wyjścia.
Siła jest naszym sprzymierzeńcem. Bądź bodźcem sama dla siebie...
Pozdrawiam :)