ofert pracy była
bardzo atrakcyjna.
rozmowa telefoniczna
w miłej atmosferze.
pomyślałam, że jestem
przecież mobilna
i skoro trzeba to pojadę
w jedną stronę
3h i wydam na bilet
miesięczny przychód.
rozmowa była nadal miła
"jakąkolwiek decyzję podejmę
zadzwonię'
telefon głuchy
z każdą godziną coraz
uporczywiej
to jak w tym powiedzonku
"Im bardziej Puchatek zaglądał do środka,
tym bardziej Prosiaczka tam nie było"
brak dźwięku był
dojmująco fizyczny
coraz częściej
łapię się na myśli,
że jestem już
bardzo
zmęczona
szukaniem pracy
udawaniem, że jest dobrze
czuję się strasznie
staro
chciałabym
odpocząć
metoda
jest w tym
momencie
nieistotna
...
wiosna?