terminu, o którym pisze autor*
celowo nie będę
przywoływać na początku
jest archaiczny( ale "lepszego" nie wymyślono )
i wywołuje dziwną reakcję
-kojarzy się najczęściej z jedną sferą,
o której autor nie pisze,
odnosząc go do życia w ogóle
zjawisko definiuje jako
utratę wiary w dobro
w obliczu jednej lub wielu złych
(rozczarowujących moralnie)
informacji
Autor wyróżnia dwa jego warianty
jeden został związany z rozczarowaniem
drugi z zaniechaniem
z pierwszym mamy do czynienia gdy dojdzie do
utraty wiary w celowość realizowania wyższych wartości
przez jednostkę
o drugim mówimy, gdy dochodzi do
braku zdolności do żywienia takiej wiary
(zatem realizacja wartości wyższych jest niemożliwa)
Ekspozycja zła przez media
(dramaty ludzkie, przestępczość, katastrofy)
prowokuje do postawienia pytania
"jakie wartości może realizować człowiek?"
i narastającego sceptycyzmu
w wyniku którego dochodzi do
obniżenia moralnych wymagań wobec
siebie i innych,
któremu towarzyszy spadek oczekiwań
wobec siebie i innych
dlaczego o tym piszę?
bo zdałam sobie sprawę,
że właśnie zostałam tym
zjawiskiem dotknięta
zaczęła mnie dziwić
bezinteresowność
i
wiem , że krzywdzę
ludzi
kiedy nie wierzę,
że NAPRAWDĘ
nie ma
"haczyka"w ich
zachowaniu
...
*M.Jaranowski,"Zgorszenia, rozczarowania"[w]Koncepcje i problemy filozofii zła, wyd.Naukowe UMK, Toruń,2009.
rozbiórka budynku-okna
muzyka dziś (chyba?)radośniejsza, film dla mnie-piękny( no i ten Judi Law...;)