czwartek, 22 grudnia 2011
wtorek, 8 listopada 2011
być może
...kiedyś wrócę . Nie chcę o niczym z góry przesądzać , bo nie wiem jak to wszystko dalej się potoczy...
11 listopada upłynąłby rok odkąd założyłam bloga.
11 listopada upłynąłby rok odkąd założyłam bloga.
Pamiętam jak wyobrażałam sobie wtedy ten dzień
Jest inaczej
czyli tak, jak było
rutyna, szarość
żadnych zmian
prawie 365 dni
straconych
prawie 365 dni
straconych
mur bezrobocia,
w który walę głową
szkoda że tylko metaforycznie
zapytano mnie ostatnio
dlaczego kłamię
na swój temat,
że praca w Warszawie
była fantastyczna
że współlokatorka mega- fajna
a potem
nie odpowiadam na telefony
i odmawiam spotkań
bo musiałabym
powiedzieć
jak było
naprawdę
powiedzieć
jak było
naprawdę
"bo jestem nikim
nic mi się nie udało"
codziennie wieczorem
myślę
"to nie był dobry dzień"
a rano
"mam dosyć"
nie będzie lepiej
ja w to nie wierzę
i ci, którzy mówią
że
marudzę
nie znają tak
naprawdę
mojej sytuacji
i ci, którzy mówią
że
marudzę
nie znają tak
naprawdę
mojej sytuacji
po lewej Chrysler- te auta też lubię;)
po prawej - ratusz w pewnym miasteczku
niedziela, 6 listopada 2011
nic się nie stało...
"I nauczę się mówić o uczuciach"
na razie nauczyłam się o nich pisać
wreszcie i o tych najważniejszych
"ryzykować"- odrzucenie, wyśmianie
Odpowiedź zawarłeś na samym końcu
wiadomości
coś w stylu "a tak przy okazji"
"Ja po prostu nie wyobrażam sobie
bliskiej relacji z żadna kobieta,
ja nie mogę się nikim i niczym
przejmować poza sobą(...)
Reasumując, miedzy nami
nic się nie zmienia"
Chciałabym mieć podobne
zdanie na ten temat
zmienia się
po prostu
chyba nie chcę przez
dłuższy czas
Cię
znać
...
poruszone rowery;)
Cause there's a side to you that I never knew, never knew,
All the things you'd say, they were never true, never true
All the things you'd say, they were never true, never true
poniedziałek, 31 października 2011
zaduszkowe wspomnienia
nadal nie zapaliłam znicza na Twoim
grobie
jakbym chciała zakląć
rzeczywistość
wiesz co odpowiedziałam
na ostatniej rozmowie
kwalifikacyjnej, kiedy
zapytano:
"czy zna pani jakiegoś prawnika?"
"znałam, kiedy jeszcze studiował"
ironia losu
zdążyłeś obronić tytuł
rok pracowałeś jako asystent
a potem
...
zawsze chciałeś zostać
sędzią
i mówiłeś,
że inna opcja Cię nie
interesuje
ja uważałam,
że byłbyś dobrym
prokuratorem
nie wiem jak
Ci jest TAM
jeśli jakieś TAM
istnieje
(wiem- dla Ciebie
nie istniało)
może zeżarły Cię robaki
a TO, co pozostało
jest tylko wspomnieniem
i wiecznie rozdrapywaną raną
że mogło być inaczej
...
Wino piją ludzie szczęśliwi. A w każdym razie mniej nieszczęśliwi niż ci, którzy piją wódkę. Wino pije się po to, żeby rozjaśnić życie. Wpiąć kolorowe pióra we włosy. Rozkręcić karuzelę psychiczną. Albo, po prostu, uzupełnić biesiadę. Ucieszyć żołądek i rozśmieszyć kelnera zamawiając na przykład "Nuits St. Georges - 57", które jest rocznikiem fatalnym. W każdym razie wino piją ci, którzy lubią żyć. Wódkę piją ci, którzy chcą stracić przytomność.
Dlatego właśnie uwielbiam wódkę i nienawidzę wina.
— Agnieszka Osiecka "Rozmowy w tańcu"
Z cytatu wynika, że powinnam zmienić wypijany trunek...
Dla jasności - nie jestem fanką tego aktora ( wolę starszych;)p.s- Li, Bachert - serdecznie witam:)
czwartek, 27 października 2011
100
jakkolwiek to zabrzmi - nie boję się niczego
nie cierpię na żadną z fobii
wręcz odwrotnie
pamiętam zgrozę w oczach znajomej
kiedy wynosiłam pająki z piwnicy
("pająków się nie zbija!")
nie mam obaw o własne życie
może dlatego szybko "wchodzę na 5 bieg"
("znów przekroczyłaś prędkość")
a jednak jedna rzecz wywołuje strach
taki, że leżę w łóżku pod kołdrą
i nie mam siły wstać.
przestałam liczyć wysłane cv
obniżam oczekiwania
ostatnio znajomy na moj odpowiedź
związaną z zarobkami
powiedział
"tyle?no daj spokój, ty chcesz wegetować?"
strach to artykuły
o firmach, które
zwalniają zamiast zatrudniać
to słowa bliskiej osoby
"Twoi rodzice po prostu
NIE MAJĄ pojęcia
jak trudno o pracę"
jasne - nie życzę im tego
by musieli mieć
ale chciałabym żeby
po prostu nie uważali.
że nie robię nic
w tym kierunku
...
P.s -okazało się, że to 100 post.jak ten czas mija...
Lomo "rozbiło" mi trochę nie tak, jak
chciałam te kolaże ...
Jacka Lechowicza odkrywam ponownie,
zrobił świetną muzykę do czołówki 'bez tajemnic'
o samym serialu tez jakiś wpis będzie bo mnie uzależnił.
kompletnie
poniedziałek, 24 października 2011
efekt domina...
teoretycznie jestem kierowcą
jednak trochę obaw było
(wiem, wiem - teorię zdają WSZYSCY)
właściwie tkwię w martwym punkcie
na szczęście do końca tygodnia
potem będę wiedziała,
czy zapisywć się na egzamin
praktyczny
'tu"
'tu"
z nowości;
pokłóciłam się z instruktorem
po 24 godzinach wyjeżdżonych
powiedział, że
nie umiem jeździć
"może pan nauczyć nie potrafi"
i teraz sobie milczymy całe kilometry
i odtąd jeździ mi się
lepiej
kto mnie zna, ten wie
-jestem osobą
niekonfliktową, ale
jak można po 24h coś
takiego powiedzieć?!?!
kuzyn pokazał mi
sprawdzian z matematyki
na którym miał wynik zakreślony
przez nauczyciela
z adnotacją "OMG"
widocznie matematycy
przedkładają skróty
ponad wszystko
...
w środę koncert Julii Marcell, a ja jeszcze bez biletu;(
z cyklu " rower czy mini";)
Teledysk klimatyczny, Florence - jak zawsze - zjawiskowa
sobota, 22 października 2011
p.s
i jeszcze dialog w nawiązaniu do rozmowy kwalifikacyjnej:
" i jak ta rozmowa?"
"to jeszcze nic pewnego,muszę czekać"
"a mówiłam żeby iść na ekonomię, byś miała pracę"
zawsze mogę liczyć na oparcie w najbliższych
piątek, 21 października 2011
rozmowa kwalifikacyjna...
sam budynek wyglądał tak, że odejmował
10 punktów z pewności siebie
pani na recepcji obrzuciła mnie DOKŁADNIE
takim wzrokiem
jak sprzedawczyni w butiku
Julie Roberts w
"Pretty woman"
potem jeszcze "przetrzymano"
mnie 10min
więc kiedy już usiadłam
vis-a-vis
osób od rekrutacji
jedyne co miałam w głowie
to znany refren
"co ja tutaj robię"
Pani zadawała pytania
na które odpowiedź
miała jasno dać mi do zrozumienia,
że jestem "nie na miejscu"
"odezwiemy się w przyszłym
tygodniu jeśli będziemy
zainteresowani"
- zabrzmiało raczej jak
kurtuazyjny zwrot
Państwo byli
mili na tyle,na ile mogli
- w końcu to rozmowa
w sprawie pracy ;)
i moje negatywne wrażenie
ma głównie źródło
w niezadowoleniu
z siebie samej
Państwo byli
mili na tyle,na ile mogli
- w końcu to rozmowa
w sprawie pracy ;)
i moje negatywne wrażenie
ma głównie źródło
w niezadowoleniu
z siebie samej
cóż
gromadzę doświadczenia
a grzaniec był
bardzo dobry
choć czerwonego wina
nie powinnam pić;)
spokojnie zasnęłam w pociągu
UWAGA:
nie należy wpisywać w zainteresowania "lomografii"i podawać tytułu pracy magisterskiej
- jeśli wiecie, że sa to sprawy obce dla pracodawcy. Poprzestańcie na : literaturze, muzyce i sporcie:):)w tle - typowa "stolicowa" architektura;)
Po kilkunastokrotnym przesłuchaniu "8"- to mój ulubiony utwór:)
wtorek, 18 października 2011
dwa przekręty i mrożkowe klimaty...
w związku z tym, że moja mama znała instruktora
dla jasności:
NIE miałam żadnego rabatu przy opłacie kursu:)
dla jasności:
NIE miałam żadnego rabatu przy opłacie kursu:)
nie widziałam nic dziwnego w tym, że
nie podpisywał mi kolejnych wyjeżdżonych godzin
(mama zresztą też)
błąd
dziś twierdził, że wyjeździłam
co najmniej 4h więcej niż
wynika z moich wyliczeń
kolejna nauczka dla mnie
- pieniądze wykluczają znajomość
(brzmi niezgrabnie - wiem)
w poniedziałek zdaję teorię
praktyki już nie zdążę,
ale mam na to pół roku
oczywiście brak
"kontaktu" z autem trochę
martwi, ale trudno
coś trzeba poświęcić
promotor mnie też
"wykiwał"
obiecywał obronę
w październiku
"no Pani Martyno,
8 lub 9 listopada"
sama radość
...
czasem w życiu zdarzają się
sytuacje na miarę
Mrożka
spiętrzenie absurdalności
już zaczyna mnie bawić
"nie walcz z tym,
na co nie masz
wpływu"
przestałam przeceniać
swoje możliwości
decyzyjne i chyba tak
mi lepiej
dziś pięknie - słońce, żółte liście
diana woła o spacer;)
Chyba założę klub "niespełnionych posiadaczy mini";);)
Nawet nie proponuję zrozumienie słów po pierwszym przesłuchaniu;);)
środa, 12 października 2011
złośliwość czasu?
wczoraj przekonalam się co oznacza
"być w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie"
właśnie kiedy mam wyznaczony termin obrony
("myślę, że koniec tego miesiąca"-słowa promotora)
i rozpoczęty kurs praw jazdy
dostałam telefon
praca w Warszawie
nie
nie jestem uprzedzona do stolicy
mogę wrócić
(chyba nawet chcę- coraz bardziej
z pewnych powodów)
(chyba nawet chcę- coraz bardziej
z pewnych powodów)
tylko dlaczego właśnie
w takim momencie?
los jest złośliwy
nie dając szansy
ale
prawdziwa perfidia
zaczyna się gdy
okazja jest
tylko
tylko
my
nie możemy
nie możemy
jej wykorzystać
Po prawej - fragment materiału.
świetna spódnica byłaby z niego;)
Płyta Kaśki jest świetna- jak zwykle
o Julii już kiedyś pisałam
wydała nową płytę - nie mam( jeszcze) ale niebawem...:)
tymczasem polecam niepokojący teledysk
i nieco "wiedźmowy"głos
i nieco "wiedźmowy"głos
piątek, 7 października 2011
konstans
nie wiem czy zawsze za chwile szczęścia
trzeba zapłacić
trzeba zapłacić
godzinami smutku
mam nadzieję, że nie zawsze
spacer w parku, kiedy słońce
świeciło jak na tę porę roku
surrealistycznie
zbieranie kasztanów
leżenie na ławce
i kompletny brak
innych osób
byliście kiedyś w parku
zupełnie sami
(zwierząt nie liczę)?
niesamowite uczucie
pomyślałam,
że to właśnie jest
szczęście
TEN moment
potem
mail z jednym
zdaniem
i znów
"wszystko wróciło do normy"
niemoc i świadomość
powolnej utraty
kogoś bliskiego
doprowadzają do
rozpaczy
...
To jeszcze zdjęcia z wystawy "chcemy być nowocześni"
ja 3/4 eksponatów bym chętnie zaadoptowałaZ dedykacją dla H.:)
polecam teledysk - piękny w swej prostociewtorek, 4 października 2011
trochę żal...
Miałam wczoraj kilka spraw
związanych z magisterką
związanych z magisterką
do zamknięcia na wydziale
na ulicy mijałam kilka młodych osób
w ciemnych "dołach"i białych koszulach
i ukłucie gdzieś w środku
żal
że rozpoczęcie roku akademickiego
nie dla mnie
na korytarzu rozmawiałam ze znajomą
"a TY już napisałaś do końcu pracę"- spytałam
"jeszcze wstęp i zakończenie, na szczęście"
dla mnie to nie jest
"szczęście"
mówią
"coś się kończy by mogło zacząć się coś innego"
u mnie tylko
się kończy
a "syndrom końca"
odczuwam zawsze
bardzo boleśnie
dobrze, że nowa płyta Nosowskiej
wyszła właśnie teraz
kupię chyba 2 egzemplarz
bo ten szybko ulegnie
zużyciu
rowery w stanie senności ruchomej;)
Wiem, że utwór już był
ale teledysk jest genialny- dlatego powtórka
czwartek, 29 września 2011
czasem udaję , dla spokoju
o napisaniu do Ciebie myślałam od
momentu, kiedy zobaczyłam
podpalone dzielnice, potłuczone szyby
okradzione sklepy
pytanie o to,czy nic Ci się nie stało
nie dawało spokoju
może to dziwne - zwlekać
popadać w rodzaj masochizmu
...
Włamali się do Twojego
mieszkania
roznieśli wszystko
"najbardziej żałuję
laptopa
milem tam tyle
pamiątek"
nie wiem, co Ci napisać?
że to ZNAK
by zacząć "od nowa"
mogłoby to zabrzmieć jak
kpina
bo niby
od KOGO
ten "znak"?
od dłuższego czasu
tkwię w
"kryzysie religijnym"
bliscy nie rozumieją
odbywam więc
coniedzielne wyjścia
"do teatru"
wiem- jestem
hipokrytką
wolę być nią
niż wysłuchiwać
"monologów o życiu bez moralności"*
* niestety niektórzy nie rozumieją, że religia i moralność to kompletnie różne sprawy
i ta druga z pierwszej nie wynika...
Wiem- to obsesja;)
O płycie Nosowskiej ani słowa - leży;/ bo ostatni rozdział magisterki straszy...
ale w poniedziałek:)
tymczasem to, co "męczy" mnie już dobry tydzień;)
sobota, 24 września 2011
#91
hmm... nie przypuszczałam a jednak...
dzisiejszy wpis jest 91
w międzyczasie nadeszła jesień
kolejna
i na razie piękna
jesień to zdecydowanie moja
ulubiona pora roku
a od grudnia do marca włącznie
dałabym się uśpić
niczym świstak, niedźwiedź
i kilka innych mądrych zwierzątek;)
niedawno dowiedziałam się, że
moje lomo są "oniryczne i zamglone"
ciekawe bo to
zaprzeczenie idei lomografii:):)
wczoraj nabyłam nowy numer
pewnego magazynu
w roku ubiegłym kupowałam go
regularnie potem było
nam "nie po drodze"
dlaczego o tym wspominam
otóż redakcja owego mgazynu
dołączyła kalendarz
i właściwie to mnie
skłoniło do jej nabycia
- kalendarz z mają
ukochaną
Audrey H.
konkluzja- nie kupujcie
nigdy prasy dla
kalendarza, bo możecie
się srogo zawieść
wewnątrz kalendarza
nie ma ani jednego
(sic!!!!)
zdjęcia z Audrey
za to mnóstwo stron z
kiczowatymi
(oświetlenie+makijaż modelek)
reklamami pewnej firmy
jubilerskiej
(wyrwałam je WSZYSTKIE- w ramach "buntu")
ot tak -musiałam poutyskiwać,
bo czuję się oszukana;/
Zdjęcie zgodne z ideą lomografii - łap momenty!;)
P.s czy wspomniałam, że zapisałam się na kurs prawa jazdy?
dzisiejszy dialog z instruktorem
I: A Pani, dlaczego nie ma chłopaka?
Ja: bo zołza ze mnie
do mojego "stanu cywilnego" mam olbrzymi dystans
na szczęście;);)
wtorek, 20 września 2011
miszmasz wrześniowy
Fragment niedawnej rozmowy z L.
L: Wiesz, bo ja boję się, że obronię magisterkę
a potem i tak pracy nie znajdę
Ja: Nie mów tak, praca będzie.
przecież miesiąc wybory, znów nam naobiecują
jak na ironię- widziałam dziś spot pewnej partii
pt: wydobędziemy z unii pieniądze na pracę dla młodych
nie jestem cyniczna tylko
taka bywam
to mój sposób radzenia sobie
z absurdem życia
w tym kraju
(za to mało narzekam;);)
lubię ten sposób
Nie jestem cyniczny, jestem tylko - czego kobiety nie znoszą - bardzo rzeczowy*
(mam nadzieję, że działa to też w drug stronę,
dając mi cień nadziei - że bywam rzeczowa)
Nie jestem cyniczny, jestem tylko - czego kobiety nie znoszą - bardzo rzeczowy*
(mam nadzieję, że działa to też w drug stronę,
dając mi cień nadziei - że bywam rzeczowa)
W jednym z wywiadów udzielonych pod koniec życia
Stanisław Lem powiedział, że ma tyle
książek do przeczytania, płyt do przesłuchania,
filmów do obejrzenia, że
z braku czasu przestał już nawet pisać
człowiek o cudownym
dystansie
czasem ogarnia mnie pewien
żal, smutek-że życia mi nie starczy
na przeczytanie wszystkiego, co chciałabym
przeczytać i dziwię się ludziom,
którzy czytają książki, które
"same się czytają"bo mi szkoda na takowe czasu
(wiem - brzmi to jak snobizm i brak tolerancji;/
Obejrzałam
(i polecam;)
Bazyla, człowieka z kulą w głowie
Bazyla, człowieka z kulą w głowie
i marzyłabym o zamieszkaniu w takiej "komunie"
z TAKIMI ludźmi jak bohaterowie
choć o kuli w makówce może mniej;)
Pierwsze 2 odcinki
Mildred Pierce
(nie oglądam seriali,
ale ten ma 5lub6 odcinków)
a
"streszczenie":
psychologiczny dramat o toksycznej rodzicielskiej relacji
oraz opowieść o finansowym kryzysie
i społeczeństwie klasowym**
Pierwsze 2 odcinki
Mildred Pierce
(nie oglądam seriali,
ale ten ma 5lub6 odcinków)
a
"streszczenie":
psychologiczny dramat o toksycznej rodzicielskiej relacji
oraz opowieść o finansowym kryzysie
i społeczeństwie klasowym**
wywołał u mnie reakcję:
" konieczne obejrzeć"
z moimi komentrzami
wstrzymam się do ostatniego
odcinka
na razie powiem tylko tyle:
kolejne obejrzę na pewno:)
*M.Frischer, Homo faber
**cyt za GW
Przez pewien czas na dworcu centralnym stała taka "instalacja"
Przypomniały mi się czasy nauki francuskiego...
ile to już lat...
ile to już lat...
Subskrybuj:
Posty (Atom)