piątek, 31 grudnia 2010

telefon z przeszłości...


pierwszego połączenia nie odebrałam
kiedy wyświetliło się na komórce "Ł" schowałam ją pod poduszkę
-żeby mnie dźwięk nie denerwował
nie zdążyłam zastanowić się co Ci powiedzieć 
kiedy zadzwoniłeś ponownie.
"część!"-powiedziałam jakby nic się od wakacji nie zmieniło
a potem słuchałam
o tym jak Ci przykro, że tak wyszło
-wtedy, latem
o tym jak żałujesz że nasz kontakt się urwał
i choć była to wina nas obojga
ja nie przepraszałam
duma?upór? może zmęczenie-że za każdym razem
to ja pierwsza wyciągałam rękę do zgody

powiedziałam,że napisze  maila.
napiszę-choćby to miało być kilka słów bez związku z "tamtym"
"kiedy przyjedziesz?"-spytałeś na końcu
"nie wiem"- i to chyba najszczersze zdanie które wypowiedziałam w tej rozmowie

trudno mi -po prostu.
minęły 4miesiące i pomyślałam, że to już koniec...
a teraz Ty...



dziś barwnie- korale na szyi, szale na wieszakach;)


Doskonała harmonia obrazu, słowa i muzyki

środa, 29 grudnia 2010

cz.III


Kiedy Nina próbowała wymusić na "Dużej"babci kupienie lizaka płaczem słyszała
"uspokój się, nie jesteś dzieckiem, zachowaj się wreszcie jak dorosła!
nie rób babci wstydu!"
Nina przestawała płakać, oczami pełnymi żalu przypatrując się dzieciakom z lizakami.
zazdrościła im- tych kolorowych, słodkich 
i jak mówiła "Duża" babcia "niedobrych dla zębów" patyczków

Babcia"krucha" była całkiem inna.

Kiedy Nina wchodziła do jej pokoju czuła zapach perfum 
a w tle grała muzyka
Babcia tańczyła w różowym szlafroku uśmiechając się
wydawało się, że unosi się ponad ziemią
wtedy nawet "pa!" było niesłyszalne
Babcia "krucha" robiła Ninie grzanki
i wlewała herbatę do, równie kruchej jak ona, filiżanki w róże.
Herbata była zawsze za słodka, ale 
Nina nigdy tego nie powiedziała

cdn...



 Zdjęcie robione na konkurs inspirowany twórczością Polańskiego. Jakie filmy widzicie na zdjęciu?


teledysk oznaczony napisem"drastyczny"( w serwisie muzycznym),
ja nie wyobrażam sobie by mógł być inny;)

niedziela, 26 grudnia 2010

czasem los zaskakuje. o potrzebie trudnych rozmów


bałam się tych Świąt
zbyt wiele złych emocji i kompletny brak świątecznego nastroju
zazdrość, żal, gniew. potem wyrzuty sumienia i łzy
kiedy bliscy usłyszeli
"wyjeżdżam"
poczuli się jakbym ich wiadrem lodowatej wody oblała
kłótnia
i
otrzeźwienie
"porozmawiajmy"
i choć były łzy ta rozmowa
- pierwsza od wielu lat
-była potrzebna

Święta były nieświąteczne, choć z rodziną
ale mam nadzieję
że ta rozmowa
wpłynie na relacje codzienne

mogłam wyjechać i nigdy  nie będę umiała odwdzięczyć się M. za klucze.
bo choć z nich nie skorzystałam
to dały spokój i poczucie bezpieczeństwa

i ten spokój i myśl " nie muszę tu być kiedy będzie źle"
- pozwalają mi myśleć o minionym czasie
jak o potrzebnym doświadczeniu

"musimy więcej rozmawiać,
niech to bedą wspólne życzenia dla nas wszystkich"
-usłyszałam




To utwór zdecydowanie podnoszący na duchu.
Na mnie działa lepiej niż "don't worry be happy"



 Z drzewa-drewno. Z drewna...

środa, 22 grudnia 2010

z życzeniami...

Podczas Świąt

Podczas świąt można wreszcie
wyłączyć telefon.
Jeżeli urodzi się Bóg
zapuka sąsiadka.

Oglądam Casablankę
z takim samym jak zawsze
apetytem na dygresję.

Zabawiam się samotnością.
Do tego gorące mleko z miodem.
Mój szósty palec u ręki
wystukuje litery.

Nie napiszę nic więcej.
Dalszy ciąg wieczoru
jest nietykalny.
                                                      Ewa Lipska

Chciałabym wam życzyć tylko jednego- by Święta były takie, jakie chcecie aby były.
Nieważne- samotne, z rodzina czy z przyjaciółmi,
by były to Wasze Święta...

I prywatne post scriptum- M.- nie wiesz ile te klucze dla mnie znaczą...




Z dedykacją-dla wszystkich którzy tu zaglądają i tych, którzy w minionym roku okazali mi wiele ciepła i zrozumienia-wiem,że czasem trudno mnie zrozumieć...

piątek, 17 grudnia 2010

O Niej -cd...

Kiedy rodzice szli do pracy Nina pozostawała pod opieką babć.
Miała dwie ("na szczęście, jednej nie mielibyśmy prawa obciążać tak bardzo"
-usłyszała kiedyś jak mama mówiła do taty, trochę ją to zdziwiło- nie  była przecież aż tak ciężka...)Babcia"duża"i babcia"krucha"-tak myślała o nich Nina.
Lubiła obie-tak mówiła kiedy ją pytano.
Tak naprawdę-choć kochała obie- lubiła tylko jedną...
Mówiła o niej "krucha", bo wyglądała jak porcelanowe lalki
 z ogromnymi, błyszczącymi oczami, które pakuje się do pudeł z mnóstwem
 kolorowych bibułek, by nie potłukły się podczas transportu...

Do "dużej" babci chodzić nie lubiła.
Ten wielki, ciemny przedpokój i "pa!"-rzucone przez mamę już na klatce schodowej.
"Duża" babcia nie rozumiała Niny.
Zabierała ją na niekończące się spacery, by "nabrała rumieńców",
smażyła wątróbkę-,której Nina nie znosiła i upuchała ją w policzki.
 A potem babcia ją w nie szczypała i kazała połykać.
"Duża" babcia oszukuje z tymi okularami-myślała Nina-bo bardzo dobrze wszystko widzi...

cdn...




Ostatnia klisza z lomo nie chce się skończyć...mam wrażenie, że klatki się nie dzielą, ale mnożą;)


dziś cover- ale jaki...(dla mnie -lepszy  niż oryginał;) Z dedykacją dla M. -to co-jedziemy na koncert Hurts??;)

środa, 15 grudnia 2010

o Niej...

Obcasy głucho stukały o kamienne płytki chodnika. Puk.Puk.
 Przyspieszyła. Nie powinna była zakładać tych butów.
Zima jest w tym roku wyjątkowo jesienna...
ziemia rozpuszczona przez deszcz narzucający się w całej swej deszczowatości.
Zdążyła otworzyć żelazną, okutą furtkę. 
Ciche skrzypnięcie. But ugrzązł w błocie. 
Szybkim ruchem pełnym pretensji wyjęła go z ziemi.
 Ruszyła dalej. Miała nadzieję, że TO nie powróci. 
Nie dziś. nie tym razem. Nie teraz...

Kiedy miała 4 lata mama postanowiła nie oddawać jej do przedszkola. 
"Tam nie zajmują się dzieckiem jak człowiekiem, ale dziećmi jak masą". 
Mama była pedagogiem, pracowała dawniej w przedszkolu, więc doskonale wiedziała co mówi. Nina nie znała słowa "rówieśnik".
Była "dzieckiem dorosłym" co znaczyło dokładnie tyle, co niebycie nim wcale...

c.d.n...




Niebawem będą już zimowe lomo...o ile wyjdą;)


Islandczycy to fenomen...tak mały kraj, tak wiele genialnej muzyki. Polecam teledysk- magiczny;)

piątek, 10 grudnia 2010

pomiędzy...

Mówiłaś, ze to może skończyć się zawrotem głowy,
mdłościami rodem z Sartre'a
albo upadkiem
Nie można ciągle wpadać z jednaj skrajności w drugą
Huśtać się na huśtawce życia
pomiędzy 15 a 45

15- gdy musisz tłumaczyć się z każdego powrotu i prosić o zgodę na wszystko.
Kiedy myślisz, że ciągle jesteś zależna od tych, którzy "Cię utrzymują"
45- kiedy nachodzi nastrój melancholii znów o sobie przypomina i liczysz kolejne osoby, które
-mniej lub bardziej dosłownie- Cię zostawiły.
kiedy myślisz co zrobić na obiad, o której nastawić pralkę,
zrobić zakupy.
i sprawdzasz czy rachunki zapłacone.

nieprzystawalność...

a dowód osobisty po prostu się myli...



Budynek, w którym spędzam całe dnie....


 O tym utworze nie myślę inaczej niż "poetka śpiewa poetkę"

środa, 8 grudnia 2010

mandarynkowe lampiony

nie miało być tu zdjęć innych niż lomo...
jednak akcja z mandarynkowymi lampionami jest tym dla czego warto  złamać  zasady;);)
przyłączam się więc do akcji Delie i Ewy dziękując im jednocześnie
za wszystko:)


Aż 3 ale nie mogłam się zdecydować...;)





I już trochę Świątecznie- słucham tylko tych kolęd...(teledysk pomińcie bo niegodny uwagi)




wtorek, 7 grudnia 2010

Zazdrość-straszne słowo(?)

Zawsze zastanawiało mnie jak możliwe jest to, że Tobie wszystko się układa
po prostu
zawsze wyluzowana, nie przejmowałaś się niczym
wszystko Ci się udawało, choć w szkole byłaś przeciętna,
ale też rodzice nie wymagali od Ciebie samych piątek( To mi "podkręcali" śrubę)
pyskowałaś, nie wracałaś na noc
referaty ściągałaś z wikipedii i zaliczałaś. ja ślęczałam nad książkami a każde wystąpienie przepłacałam "wiszeniem nad ubikacją"
nigdy nie byłaś sama. zanim skończyłaś z jednym facetem-inny stał już za drzwiami.
jeszcze bardziej w Ciebie wpatrzony, z jeszcze większym bukietem.
nie tolerowałaś róż w liczbie mniejszej niż 11...
niedawno zrobiłaś "interes życia" i "ustawiłaś się" na kilka dobrych lat

Zawsze zastanawiało mnie dlaczego okradłaś mnie z całego szczęścia

Jesteś fizycznym dowodem na to, że nie istnieje "boska sprawiedliwość"
zaczynam zastanawiać się nad buddyzmem bo "życie wieczne" to dla mnie już dawno puste pojęcie

nie chcę spędzać z Tobą Świąt, składać Ci życzeń- wiem, że nie potrafię
jestem słabym człowiekiem...


Kolejne z serii "plac zabaw"



Jeśli można pożądać ze względu na głos- jest to TEN głos...

niedziela, 5 grudnia 2010

Krzesło

kupiłam specjalnie dla Ciebie,
bo nikt z osób mnie odwiedzających nie miał problemów z siadaniem na łóżku
"nie, tak nie można. masz  białą kapę i nie siada się w tym, w czym chodzisz po dworzu na łóżku, gdzie śpisz"
słyszałam
czasem myślałam, że to pryncypialne i śmieszne.
widząc jak uparcie wybierasz podłogę, siad po turecku
na zimnej, kaflowej posadzce
miałam wyrzuty

krzesło od roku stoi nierozkładane
nie wiesz nawet, że je mam...




na złość zimie ...dużo zieleni



Z dedykacją dla pewnego małego dżentelmena, który kocha choinkowe lampki;)

środa, 1 grudnia 2010

czasem wystarczy pytanie

Potrafię pozostawiać problemy przed progiem uczelni.
Dziś jednak było mi trudniej niż zazwyczaj. 
Po rozmowie z X straciłam energię. 
Choć ta rozmowa była tylko kroplą w "czarze goryczy" ostatnich miesięcy.
Jednak nie o tym. 
Kiedy siedziałam dziś przed salą zajęciową jeden wykładowców zapytał
-po prostu i właśnie przez to bardzo szczerze 
czy chciałabym może porozmawiać. 
Zaznaczając jednocześnie, że 
"nie jest zbyt dobrym słuchaczem bo ma pokrętną wrażliwość".
Oczywiście powiedziałam "będzie dobrze" ale chyba nie dość przekonująco. 
Wiem, że nie uwierzył. 
Ale to pytanie, jakiekolwiek zainteresowanie nie powodowane ciekawością ale empatią - podobno ludzką cechą ( w co jednak coraz częściej wątpię).

DZIĘKUJĘ

To jeszcze z jesiennej kliszy, zimowa niebawem ...

Pojęcia nie mam jak to się stało, że nie umieściłam ich wcześniej...