środa, 27 listopada 2013

O.

odkąd pamiętam 
wstawałeś pierwszy
 potrzebowałeś dużo czasu 
aby ułożyć sobie dzień 

potem role się 
zmieniły 
lubiłam robić Ci kawę 
i zamienić z Tobą kilka zdań
 zanim wyjdę z domu 

rytuał 
który pozwalał 
mi uspokoić myśli o tym,
że jak wrócę może 
Cię 
już nie być
 ... 

2 komentarze:

  1. I kiedy wracałaś.. był? :)

    P.S. Smutne to co piszesz u mnie... nigdy nie dostałaś od nikogo czegoś bez okazji? Tak po prostu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się tutaj znowu wkleić, bo się napisałam, że hej :)


    A wiesz mimi, że czasem sami sobie utrudniamy? Nie oceniam Ciebie, w żadnym wypadku, ale wiem po sobie... zdarza mi się patrzeć na świat emocjami. Mam ich w sobie bardzo wiele... jestem bardzo ekspresyjna, we wszystkie strony :) ale odkryłam coś, co mi pomaga. "Patrz oczami". Proste zdanie. Kiedy zaczynam coś analizować, kombinować, dopatrywać się... staram się stawiać siebie do pionu. Patrzę oczami :) i to nie jest tak, że jestem szczęściarą, która spotkała na swojej drodze tylko dobrych ludzi... spotkałam też fałszywych... ale to dało mi nauczkę :) i tyle. Nie bierz na siebie odpowiedzialności odgadywania tego, co myśli ta druga osoba. Chce Ci przesłać książkę, podaj adres i ciesz się czytaniem :) jeśli nawet okaże się, że było drugie dno, to co? Jaki miałaś na to wpływ? Książkę przeczytasz, da Ci radość. I tyle. Uważaj, żebyś komuś tak niechcący nie zamknęła drzwi przed nosem... :)

    OdpowiedzUsuń