czwartek, 2 lutego 2012

#4#2012

Długo żyłam w przekonaniu, że
drogi bliskich sobie osób
rozchodzą się dlatego,
że każda z nich się zmienia

okazuje się, że różnią się
gustem filmowym i muzycznym
cenią innych pisarzy
i artystów

że mają inną
hierarchię wartości

długo sądziłam, że
winne są zmiany,
którym ulegają ludzie

teraz myślę, że jest inaczej
ja się nie zmieniam
a
tematów z dawniej bliskimi
osobami coraz mniej

rodzina, dzieci,
własne mieszkanie
dla mnie to
kosmos

...

Rzeczownik "pop"
nie miał dla mnie nigdy
wydźwięku pejoratywnego
najzwyczajniej
nie interesował mnie
ten rodzaj muzyki
( hmm...chociaż
Anię Dąbrowską też się
tak klasyfikuje;)

na Lanę del Rey trafiłam
w sieci po przeczytaniu artykułu.

podobno jest kontrowersyjna
bo ma "takie USTA"
nie bardzo rozumiem
ocenianie artysty
przez pryzmat jego wyglądu

mnie "video games"
po prostu
urzekło

nostalgiczny klimat
i jak zwykle
nieszczęśliwa miłość

teledysk autorstwa artystki
niesamowity misz-masz



Toruń, kamienice ul.Szeroka


2 komentarze:

  1. Lubię teledyski, melodie i barwę. A właściwie lubiłam, bo mam dziwną przypadłość i wraz z rosnącą liczbą fanów spada moje zainteresowanie Kimś lub Czymś. Lana del Rey powoli 'rośnie', a ja coraz rzadziej odtwarzam. Ale odtwarzam.

    ps. nie lubię jak ktoś nie rozumie, dlaczego coś jest dla mnie kosmosem. I myśli, że wcale się nie zmienił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Holgo,

    wreszcie wiem jak wyglądasz!;)(choć trochę:). Ja o Lanie słyszałam już wcześniej ale wtedy byłam na etapie fascynacji "8" Nosowskiej i nie chciałam się rozpraszać;)
    teraz dopiero ją odkrywam, jest w jej muzyce coś strasznie smutnego, nostalgicznego. jakaś melancholia.

    ja też nie lubię, ale z reguły człowiek nie widzi, że się zmienia i głowę zaprzątają mu inne tematy. nie mówię, że banalniejsze ale inne - które po prostu mnie nie dotyczą.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń