niedziela, 7 października 2012

#27#2012

To, co zaszczepili mi rodzice
to lęk przed
podejmowaniem wyzwań

"firma?splajtujesz"

Zdziwienie kiedy
kolejna rozmowa
kwalifikacyjna kończy
się
"oddzwonimy"
a potem
cisza

Ciekawe jak być pewnym
siebie kiedy
poczucie własnej 
wartości
sięga
dna Rowu Mariańskiego
...

Ostatnimi czasy
mniej Was 
w moich progach

to dobrze
kiedy zniknę
nikt
nie zauważy


A 6 listopada nowy krążek...




I jeszcze Gdańsk

5 komentarzy:

  1. hmm, to zupełnie tak jak u mnie, mamy podobnych rodziców. Ale postanowiłam się nie poddawać i codziennie wzmacniam swoje poczucie wartości. Bo jestem twarda. I Ty też.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie tak siostra zawsze nastrajała. Co bym nie powiedziała w jakimś towarzystwie, w którym obie przebywałyśmy, to zawsze komentowała to w jeden sposób: "po co to mówisz, jak to nieciekawe". Zawsze komentowała też na minus wszystko, co dla mnie miało jakąś większą wartość: filmy, muzykę, książki. To nie sprzyjało podbudowywaniu własnej wartości. Nigdy nie byłam jakoś specjalnie pewna siebie, a myślę, że jej opinie jeszcze bardziej się do tego przyczyniły. Teraz już jej nie mówię, co mi się podoba, a co nie. Buntuję się i wreszcie czuję, że powoli uwalniam się od jej opinii. Niech sobie myśli co chce. Teraz próbuję w życie wcielić zasadę:
    "When writing the story of your life, don't let anyone else hold the pen."
    Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno. Tobie też życzę, żebyś uwierzyła w siebie. Trzymam kciuki, żeby się udało :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. moi rodzice też mi to zaszczepili. przecież projektantką mody nie może być jakaś zwykła dziewczyna z bloku w małym mieście, projektantka mody musi być od dziecka bogata, musi umieć szyć i ble ble ble...coraz więcej kłód pod nogi. jak narazie udowodniłam, że mogę być projektantką, co do reszty staram się w to nie wierzyć każdego dnia. za to wierzę, że takim osobom jak ty w końcu się "uda" tylko nie natychmiast. trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  4. na szczęście w notce to nie o mnie - zauważyłabym! ostatnio nosowską słuchałam na męskim graniu:)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Są sprawy kiedy trzeba własnej odwagi, nawet jak Ci co nie powinni-wątpią.
    Spróbuj z tą firmą.
    Jak nie wypali to przynajmniej spróbujesz.
    Bezczynność jest najgorsza.
    I nie daj sobie wmawiać. Nawet jeśli to bliscy.
    Musisz próbować, chociaż wiem co to znaczy i jak brzmi.
    Sama próbuję.
    Przyjęłam za fakt niezrozumienie.
    Robię to dla siebie.
    Nadal trzymam kciuki ;)(za siebie też, bo nie zawsze w to wierzę, tak po prostu)

    OdpowiedzUsuń