czwartek, 22 grudnia 2011

z życzeniami...



kolędy to dla mnie Preisner. zawsze.

10 komentarzy:

  1. Mimi, myslalam o Tobie ostatnio. Ciesze sie, ze sie odezwalas.
    Dla Ciebie tego co sobie zyczysz! Zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli.
    Zawsze i wszedzie, wszystkiego dobrego!!!
    Usciski serdeczne!

    PS Preisnera koledy tez bardzo lubie i slucham chetnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimi, Tobie również życzę takich Świąt, o jakich marzysz. Mam nadzieję, że kiedyś polubisz ten czas. Tego życzę Tobie najbardziej ;) A w tym roku tej bezludnej wyspy. Może chwilami uda Ci się ją znaleźć.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimi,
    Niech te Święta będą takie jakimi chciałabyś by były. Spełnienia marzeń, wszystkiego dobrego!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam. BARDZO.
    Święta, Nowy Rok...oby lepszy, mam cichą nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie liczy się, że jestem spóźniona, bo chciałam Ci życzyć czegoś o wiele większego. Żeby nie tylko Święta były wymarzone i piękne, ale i cały ten czas 'dookoła'. Abyś miała czas i ochotę na pstrykanie lomo fotek, długie przesłuchiwanie płyt i żebyś złapała ultramegawymarzoną pracę.

    I słodkiego roku i kolejnych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też o Tobie ostatnio myślałam i czekałam na kolejne wpisy, choć to trochę hipokryzja z mojej strony bo sama nic nie pisałam :P
    Chyba też masz skłonność do podsumowań końcoworocznych (tak mi się wydaje) jak ja. I chyba też Ciebie dopada ta myśl, że nic się nie zmieniło. Ja zawsze myślę, że niczego nie dokonałam, ale chyba po prostu za dużo wymagam od siebie. W końcu nawet taka rzecz jak "nauczyłam się piec drożdżówki" się liczy, prawda?
    Życzę Ci, żeby kolejny rok był super-exstra-udany!
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację... nie każdy z radością myśli o świętach... mam nadzieję, że Twoje były udane :)

    P.S. mimi :) a skąd ten nieuleczalny pesymizm? Może można temu jakoś zaradzić? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mimi :) rozumiem Cię doskonale! Myślę, że znak kilka takich osób... ale wiesz co myślę? Sama nie jestem pasmem tylko i wyłącznie sukcesów. Może to kwestia spojrzenia na to, co się dzieje w naszym życiu? Nie mam pracy, ale mam co innego? Albo może jest na horyzoncie szansa pracy? Albo pomysł jej zdobycia? Wiesz o co mi chodzi? Plusy też na pewno są tylko czasem bardzo ukryte... i potrzebujemy się bardzo wysilić, żeby je zobaczyć... może przyjaciel / przyjaciółka pomoże? Ja czasem mam tak, że nie widzę najprostszych rozwiązań... i wtedy rozmowa z Bliską Przyjaciółką pomaga mi bardzo. Ona od razu widzi to, czego ja nie mogę, jak osoba z boku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mała Mi,

    problem jest w tym, że im gorzej się czuję tym bardziej zamykam się w sobie...cholerny introwertyk ze mnie. ostatnio przeczytałam (wreszcie!)Larssona i myślę że jestem równie aspołeczna co Lisabeth...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. mimi :) a wiesz, że nad aspołecznością też się pracuje... bywają ludzie, którzy mają problemy w kontaktach z innymi, ale wszystko jest do przejścia... powoli... powoli.. uwierz w siebie i w swój rodzaj szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń