czwartek, 11 kwietnia 2013

...po dłuższej przerwie...

powrót na bloga, bo długiej 
przerwie
wprawia mnie zawsze
w stan 
ambiwalentny

gdy opowiadam,
co dzieje się
w moim życiu
słyszę
"wow, super"

tylko 
ja przez te
miesiące
dołów
smutków
i frustracji

zobojętniałam

nie wiem
czy coś
jest w stanie
zrobić na mnie
wrażenie

być
bodźcem

sprawić bym
pomyślała,
że chce mi
się 
żyć
naprawdę

może jest lepiej
mam zajęcie
ale jednocześnie
wiem, 
że to cały czas
nie 
TO



Głos anioła...


Tym razem nie lomo...jestem p o m i ę d z y....

3 komentarze:

  1. Ja też mam "tylko" zajęcie.
    Fajnie, że jesteś z powrotem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem tak bywa, że po dniach, tygodniach, miesiącach stagnacji wydarza się coś, co zmienia nas na bardzo długo. Doceniać trzeba każdy moment, być może niedługo będziesz tęskniła do momentu, w którym zobojętniale patrzyłaś na pewne sprawy, z dystansem i rezerwą podchodziłaś do życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to jest "żyć naprawdę"...?
    3 miesiące upadków i wzlotów... z naciskiem na upadki. Uczuciowo, emocjonalnie upadłam.
    Poleżałam, ale w końcu się podniosłam.
    Od kilku dni lubię zdanie wypowiedziane do mnie przez koleżankę - odnajdź siebie w sobie. Odnajduję zatem :)
    Nie ma takiej sytuacji, takiego stanu, z którego nie ma wyjścia.
    Siła jest naszym sprzymierzeńcem. Bądź bodźcem sama dla siebie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń