poniedziałek, 24 stycznia 2011

na szczęście każdy dzień mija...

Dziś bez zdjęcia i muzyki
może to będzie wpis "na czas jakiś" i zniknie
za tydzień lub dwa
po co zatem w ogóle go umieszczam?
pisanie pomaga mi nabrać dystansu a dzisiejszy dzień z pewnością tego wymaga

chodzenie z nerwów do 3, kawa o 5
ustny egzamin i znów problem zrozumienia
można dostać pytania na temat, który zna się doskonale
ale które maja formę uniemożliwiającą odpowiedź

nerwy
i kilka zdań z ust pani doktor
które stawiają pod znakiem "?" mnie jako 
"sensowny materiał na studenta"


poczułam się jak Nikodem Dyzma, który "ślizgał" się przez 5 lat

smutne

a wieczorem telefon
"wiesz, z kawy w środę nici"
"rozumiem"-bo co miałam powiedzieć

to  nie był dobry dzień...

3 komentarze:

  1. A ja myślałam, że ta kawa miała być w sobotę. na szczęście dzisiaj już się kończy, a jutro może być zaskakująco udane. Oby tak właśnie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mija, mija. A jutrzejszy może być zupełnie inny. Lepszy:D
    I tego Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, Patrycjo
    minął, dziś jest lepiej:)
    Wam również-by każdy dzień choć przez kilka chwil był pełen radości

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń