poniedziałek, 3 stycznia 2011

czasem pozostaje milczenie...

Twoje wizyty nie były częste ale trudne do zapomnienia
stałam wtedy odwrócona do okna aby moja twarz była dla Ciebie 
niezauważalna
pozwalałam Ci
monologować


o etyce utylitarystycznej
o tym, że  życie lekarza jest więcej warte
niż starca


a starca 
więcej niż Twoje

Twoje słowa -że właściwie nic nie ma sensu
to kwintesencja nihilizmu

któregoś dnia coś pękło...
"to podetnij sobie żyły ale wcześniej podpisz deklarację o zgodzie
na oddanie organów.
uratujesz 4 ludzkie życia-są więcej warte niż Twoje jedno"
-wykrzyczałam Ci
"myślę o tym, coraz częściej"-usłyszałam

nie wracałam do tej rozmowy
Ty też

teraz czasem przychodzisz
na
monologi





wspomnienie pewnego spaceru




"Jaka ładna muzyczka"-reakcja osoby nieznającej angielskiego;);)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz