niedziela, 28 sierpnia 2011

dziękuję...

kiedy ostatniego dnia pracy
pięć minut przed wyjściem
dostałam od Was tę kopertę
pomyślałam, że 
Wasza (teraz) menadżerka
nie zasługuje na TAKI
zespół

że całym problemem
tego miejsca
jest tylko ona
choć zwykło się mawiać
"wina zawsze jest po
oby stronach"

"idę, bo się popłaczę"
-powiedziałam
i faktycznie
tylko Wy już nie widzieliście
moich łez

"Martyna, super bardzo się cieszę"
to słyszałam od każdego z Was
kiedy powiedziałam że znalazłam
inną pracę
choć to nieprawda

nie chciałam by menadżerka
miała satysfakcję, że 
odeszłam
bo "nie dałam psychicznie rady"

...


DZIĘKUJĘ:):)!



czekam 16.09- premiery nowej solowej płyty Kasi ...
a utwór jakoś pasuje do moich "warszawskich emocji";)

3 komentarze:

  1. Mily gest z ich strony. I mimo, ze sama czasem w trudniejszych chwilach mam watpliwosci jak i kiedy wszystko sie ulozy to i tak zawsze wszystkie puzzle znajduja swoje miejsce w ukladance i jestem pewna, ze i u Ciebie sie wszystko ulozy. Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  2. lepiej jest odejść niż się męczyć. trzeba dbać o siebie. znajdziesz dla siebie lepsze i bardziej przyjazne miejsce. powodzenia! (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko, Mru

    dziękuję. po raz pierwszy nie myślę " a gdybym jednak została". idę dalej, myślę naprzód.
    nie waham się -pierwszy raz- co do słuszności decyzji
    to chyba świadczy o jej pewności i słuszności

    OdpowiedzUsuń