środa, 9 lutego 2011

kawa i wartości (wartość kawy?)

co się odwlecze to...
kawa - z kilkunasto dniową zwłoką- jednak miała miejsce
bonus w postaci kina wynagrodził czekanie

i choć film-ekscentryczny ( ale czego się po Erze Nowe Horyzonty spodziewać)
to jak się okazało( dotąd do kina chodziłam zawsze sama)
-czasem sama obecność
drugiej osoby wystarczy.

Film nie musi "powalać";)

oczywiście- nie wyjaśniło się nic...
z wyjątkiem tego, że ( znów wbrew temu co myślałam)
istnieją faceci
którzy mają "pewien system wartości"
i nie chcą "zaliczać kolejnych panienek"
(choć słowo "panienka" nie bardzo mi w tym wypadku pasuje)
cóż-powinnam udać się w worze pokutnym do Canossy
-za to, że tak myślałam...

A to ja:)




czekam TYCH dni...jeszcze wszystko będzie możliwe...




I jeszcze link- dla mnie DOWÓD na to, że psychologia nie jest nauką humanistyczną:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,9050158,Pokolenie_bez_etatu.html

6 komentarzy:

  1. Świetny ten autoportret Mimi!:)
    Na czym byłaś w kinie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Delie
    dziękuję. na "Le quattro volte"- przypominał mi nieco film dokumentalny

    pozdrawiam&serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc jednak kawa ;) W dodatku z kinem w pakiecie. Podobają mi się też przemyślenia po kawie, przez które przebija uśmiech? Zdjęcie bardzo. Piękne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo
    tak-uśmiech, nadzieja i ...lęk. ale wszystko z czasem się okaże
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się Twój autoportret zrobiony dianą (:

    OdpowiedzUsuń
  6. Mru

    Dziękuję- z Twojej strony taki komplement cieszy podwójnie:)

    OdpowiedzUsuń