co się odwlecze to...
kawa - z kilkunasto dniową zwłoką- jednak miała miejsce
bonus w postaci kina wynagrodził czekanie
i choć film-ekscentryczny ( ale czego się po Erze Nowe Horyzonty spodziewać)
to jak się okazało( dotąd do kina chodziłam zawsze sama)
-czasem sama obecność
drugiej osoby wystarczy.
Film nie musi "powalać";)
oczywiście- nie wyjaśniło się nic...
z wyjątkiem tego, że ( znów wbrew temu co myślałam)
istnieją faceci
którzy mają "pewien system wartości"
i nie chcą "zaliczać kolejnych panienek"
(choć słowo "panienka" nie bardzo mi w tym wypadku pasuje)
cóż-powinnam udać się w worze pokutnym do Canossy
czekam TYCH dni...jeszcze wszystko będzie możliwe...I jeszcze link- dla mnie DOWÓD na to, że psychologia nie jest nauką humanistyczną:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,9050158,Pokolenie_bez_etatu.html
Świetny ten autoportret Mimi!:)
OdpowiedzUsuńNa czym byłaś w kinie?
Delie
OdpowiedzUsuńdziękuję. na "Le quattro volte"- przypominał mi nieco film dokumentalny
pozdrawiam&serdeczności
A więc jednak kawa ;) W dodatku z kinem w pakiecie. Podobają mi się też przemyślenia po kawie, przez które przebija uśmiech? Zdjęcie bardzo. Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńEwo
OdpowiedzUsuńtak-uśmiech, nadzieja i ...lęk. ale wszystko z czasem się okaże
pozdrawiam ciepło!
podoba mi się Twój autoportret zrobiony dianą (:
OdpowiedzUsuńMru
OdpowiedzUsuńDziękuję- z Twojej strony taki komplement cieszy podwójnie:)