sobota, 12 lutego 2011

cz.V

Nina mówiła, że zrobi z tych śniegowych gwiazdek dla Babci wianek. 
Babcia zawsze się wtedy uśmiechała i tylko w Jej oczach było coś takiego...smutek?...żal..? 
Nina nie wiedziała. 
Po drodze jadły lizaki ( Krucha babcia śmiała się, że Jej zębom już nic nie zaszkodz
i "ale ciiii.....to tajemnica"a kąciki Jej ust unosiły się ukazując siateczkę zmarszczek).
Nina lubiła patrzeć przez lizaki na świat- czasami widać było 
drobne kryształki cukru...
Kiedy siedziały w fotelach a woda na herbatę powoli syczała,
babcia kroiła ciasto.
Zawsze roladę. I zawsze z kiwi.
Najpierw otwierała celofanowe opakowanie,
które szeleściło radośnie
a następnie kroiła je na równe plasterki

Nina zawsze patrzyła wtedy 
w okno.
Nie chciała widzieć 
dłoni babci
...



Moja auto-miłość;) a całość kojarzy mi się z ...filmem kryminalnym:)


I miłość muzyczna:) Zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie odkryli L.U.C-a
a utwór- cóż...chcę tej pozytywności jak tlenu
I teledysk jest świetny!

4 komentarze:

  1. Patrzeć na świat przez lizaki. Kolorowe jak mniemam ;) I wianek ze śniegowych gwiazdek. Zawsze czekam na kolejną część Mimi. A dłonie Babci są wyjątkowe i trzeba dorosnąć do tego, aby nie odwracać od nich wzroku. Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo
    dziękuję. Zdradzę tyle, że mam już całość opowiadania i kolejna część, cóż nastrój się zmieni, dzieciństwo skończy...

    pozdrawiam i dużo ciepła!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne to opowiadanie. Działa na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Delie
    dziękuję,czasem mam wrażenie, że wspomnienia z dawnych lat są znacznie żywsze niż te sprzed tygodnia. i zdaje się, że to zgodne z naukowymi teoriami;)

    OdpowiedzUsuń