niedziela, 6 marca 2011

czVI

Któregoś dnia, właśnie wtedy, gdy Nina miała pójść
do "kruchej" babci
mama kazała jej ubrać spódniczkę w kratkę
i bez dyskusji zjeść śniadanie.
Nina wiedziała, co to znaczy( tę spódniczkę dostała od "dużej" Babci)
Nie mogła jednak zrozumieć nastąpiła zmiana planów.
Mama piła kawę...
Miała czerwone oczy i Nina pomyślała, że 
musiała płakać.

"Duża" Babcia nie poszła z nią na spacer, 
tylko włączyła telewizję.
Sama zajęta była wypełnianiem 
"BARDZO ważnych dokumentów"
Ninę odebrał tata. 
Nigdy nie widziała go w takim stanie.
Kiedy poszła po czapkę usłyszała jak babcia mówi do niego:
"Mogłeś nie przychodzić 
w TEJ SYTUACJI.
dziecko mogło zostać u  mnie na jakiś czas,
póki wszystko się nie ułoży"

Nina odetchnęła-była w myślach ogromnie wdzięczna tacie
-że jednak przyszedł
...


u mnie jeszcze zimowo, choć na większości blogów szaleje wiosna;)

Smutno i prawdziwie...



W czwartek byłam w kinie
na dwóch tytułach
"oskarowych"
(taki mini-maraton)

"Pogorzelisko"
i
"Do szpiku kości"
do teraz nie mogę
"się pozbierać"

każdy z nich
mocny,
emocjonalny
"szarpiący"

moja rada?
nie oglądajcie
ich 
"ciągiem"

3 komentarze:

  1. Ten odcinek brzmi jak zapowiedź czegoś bardzo smutnego. Filmów nie widziałam, ale już wiem, że nie wybiorę się na nie "ciągiem".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo

    masz rację-teraz zacznie się mniej wesoła część, ale jeśli chce się utrzymać realizm-niestety nie można tego pominąć
    filmy proponuję w tygodniowym odstępie, bo naprawdę warto

    pozdrawiam i dużo ciepła
    p.s-u Ciebie też słońce?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimi, dzisiaj było pięknie za oknem ;) Na Dzień Kobiet!

    OdpowiedzUsuń