Na razie „zwiedzanie” Warszawy odkładam.
Właściwie nie wiem na kiedy, bo i grafiku pracy
nie mam jeszcze na lipiec.
Irytujące o tyle, że nie wiem
jak się z kurierem
( który ma mi dostarczyć resztę dobytku) umówić.
Przyjazd do stolicy to rzucenie wszystkiego,
nowy początek.
I choć bardzo zależy mi na utrzymaniu pewnych znajomości
- nie wiem co będzie…
Pewnie niektóre kontakty zostaną
zweryfikowane.
Myślę o bliskiej osobie, której przez gardło
nie mogły przejść
PEWNE słowa.
I teraz…
„Jasne, że nasza znajomość się nie urwie”
Kiedy spotyka się dwoje ludzi tak samo
bojących się odrzucenia
Czy w ogóle są szanse na „MY”?
Jak cos nowego sie zaczyna to znajomosci/przyjaznie/milosci zawsze sie weryfikuja. A mysl o odrzuceniu/stracie moze hamowac szanse na cos pieknego...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, Mimi!:)