środa, 29 czerwca 2011

*dzień drugi

Na razie „zwiedzanie” Warszawy odkładam.
Właściwie nie wiem na kiedy, bo i grafiku pracy
 nie mam jeszcze na lipiec.
Irytujące o tyle, że nie wiem
 jak się z kurierem
( który ma mi dostarczyć resztę dobytku) umówić.
Przyjazd do stolicy to rzucenie wszystkiego,
nowy początek.
I choć bardzo zależy mi na utrzymaniu pewnych znajomości
- nie wiem co będzie…
Pewnie niektóre kontakty zostaną
zweryfikowane.


Myślę o bliskiej osobie, której przez gardło
nie mogły przejść
PEWNE słowa.
 I teraz…
„Jasne, że nasza znajomość się nie urwie”
Kiedy spotyka się dwoje ludzi tak samo
bojących się odrzucenia
Czy w ogóle są szanse na „MY”?

a pierwsze dni w stolicy brzmią tak

1 komentarz:

  1. Jak cos nowego sie zaczyna to znajomosci/przyjaznie/milosci zawsze sie weryfikuja. A mysl o odrzuceniu/stracie moze hamowac szanse na cos pieknego...
    Wszystkiego dobrego, Mimi!:)

    OdpowiedzUsuń