wtorek, 28 czerwca 2011

pierwsze wrażenia, chaotyczne:)

w związku z tym, że dziś dopiero
 udało mi się zlokalizować
wi-fi;);)
zwłoka w postach
na razie ogrom wrażeń związanych
z "ogarnianiem"
stolicy jest
nieprzekładalny na słowa
i po raz kolejny pojawia się
odwieczny filozoficzny dylemat:
jak to możliwe, że nie potrafimy
wyrazić czegoś w języku
skoro w nim myślimy???

Z pracy jestem zadowolona
choć pojawił się niepokój
kiedy zamiast umowy na 3miesiące
dano mi do podpisania
taka na miesiąc

żyję na kredyt;/
bo pensję wypłaca mi"z dołu"
urok stolicy?
chyba raczej obecnych czasów...

ale nie narzekam
współpracownicy sympatyczni, młodzi
współlokatorka również
niekłopotliwa

boję się myśleś
"jest dobrze"
bo za każdym razem
kiedy przychodziło mi to na myśl
wszystko koncertowo się pieprzyło
...

na koniec-taki:)
zawsze myslałam, że mogłabym spac
"na płaskim"
myliłam się
kark i barki wolaja o masaż
po nocy spędzonej na zrolowanym
ręczniku
(nawet"jasiek" nie zmieścil
się do walizki)
musze nabyc choćby najmniejszą
poduszkę

na kredyt;)oczywiście:):)




nowe zdjęcia będa niebawem
klisza"na wykończeniu":):)

3 komentarze:

  1. Mimi, ciesz sie chwila na tyle na ile to mozliwe:) Ja pamietam, ze jak przyjechalam do Niemiec pierwszy raz to mialam tylko spiwor przez kilka tygodni i spalam bez poduszki na super niewygodnym lozku ;)
    Bedziesz ten czas wspominac jako poczatek czegos waznego w Twoim zyciu,kolejny krok...:)
    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) miesiąc minie szybko i mam nadzieję, że wtedy umowa będzie satysfakcjonująca :) powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję kochane!

    na "kredytowej" poduszce spale nad wyraz dobrze;)
    Agnieszko-na pewno będę wspominać, dlatego cieszę się że mam dostęp do wirtualnego świata i moge na bieząco "utrwalać" wspomnienia:)

    Mała Mi
    też mam nadzieję, chociaz rozmawiałam z kolegą ze zmiany- wczoraj dali mu do podpisania 4 umowę na miesiąc...
    ech, trochę to "praca pod presją"-nie żebym po podpisaniu umowy na 3miesiące nagle zaczęla olewać ale jednak psychicznie byłabym spokojniejsza.

    czekam 1 lipca-plac defilad i ukochany Chris Botti:)

    pozdrawiam i wiele dobrego dla Was!

    OdpowiedzUsuń