środa, 8 czerwca 2011

statek rozbity

Rozbitkowie wysyłają swoje S.O.S
 w butelce
śledząc z nadzieją znikające 
w falach szkło

Napisałeś maila
w końcu butelka mogłaby dotrzeć
za późno...

Myślałam, że przeczytałam
wiele "ciężkich" i mrocznych książek

że obejrzałam wiele
dramatycznych, nie pozwalających
zapomnieć o sobie
filmów

widziałam wiele zdjęć
z obozów koncentracyjnych
wojen
głodu

ale 
mail od Ciebie
zaledwie kilku zdaniowy
ma w sobie
tyle
rozpaczy
że od kiedy go otrzymałam
nie potrafię myśleć

o niczym innym

wiem, że gdybyś tylko
potrzebował
oddałabym Ci 
krew
szpik
nerkę

jesteś mi
tak bliski
że to
boli

niczego nie chciałabym
tak bardzo, jak
tego bym
mogła Ci pomóc

ale 
powiedz JAK 
skoro jedynym 
Twoim stałym
adresem jest 
ten
mailowy?

napisałeś:


"Usiądź spokojnie bez nerwow w fotelu i pomysl co dalej, bys nie skonczyla jak ja"


przecież jeszcze 
jesteś
...






DON'T YOU SEE LIFE'S A DREAM COMING TRUE NOW...

4 komentarze:

  1. O matko! Jak tu dramatycznie i przejmująco... cóż tak? Pogoda? Nastrój?


    P.S. mimi ;) ja zrozumiałam ;) ale rzeczywiście... muszę przyznać, że dziwne to ;) mogłybyśmy się zgrać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi

    wydarzenia. chciałabym by była to kwestia pogody bądź mojego nastroju...
    wiem, że dziwne- u mnie nikt pestek nie lubi więc pomyśl ILE ich mam z takiego choćby średniej wielkości arbuza;)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. ?! Czy to tak realnie się dzieje?
    Jeżeli tak to trudna to sytuacja.

    A może nie chce pomocy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Polala

    niestety- realnie. odpisałam- z propozycją pomocy i uwierz mi- nigdy nie miałam takich problemów by "sklecić" maila. czekam na odp.-jak na szpilkach. boję się strasznie. chyba jak nigdy...

    pozdrawiam i czekam na kolaż z kolorów:)

    OdpowiedzUsuń