o napisaniu do Ciebie myślałam od
momentu, kiedy zobaczyłam
podpalone dzielnice, potłuczone szyby
okradzione sklepy
pytanie o to,czy nic Ci się nie stało
nie dawało spokoju
może to dziwne - zwlekać
popadać w rodzaj masochizmu
...
Włamali się do Twojego
mieszkania
roznieśli wszystko
"najbardziej żałuję
laptopa
milem tam tyle
pamiątek"
nie wiem, co Ci napisać?
że to ZNAK
by zacząć "od nowa"
mogłoby to zabrzmieć jak
kpina
bo niby
od KOGO
ten "znak"?
od dłuższego czasu
tkwię w
"kryzysie religijnym"
bliscy nie rozumieją
odbywam więc
coniedzielne wyjścia
"do teatru"
wiem- jestem
hipokrytką
wolę być nią
niż wysłuchiwać
"monologów o życiu bez moralności"*
* niestety niektórzy nie rozumieją, że religia i moralność to kompletnie różne sprawy
i ta druga z pierwszej nie wynika...
Wiem- to obsesja;)
O płycie Nosowskiej ani słowa - leży;/ bo ostatni rozdział magisterki straszy...
ale w poniedziałek:)
tymczasem to, co "męczy" mnie już dobry tydzień;)
O religii nie napiszę NIC, bo gdybym zaczęła, zablokowałabym Tobie bloga ;) Może tylko tyle, że nie lubię i nie rozumiem, dlaczego ktokolwiek kiedykolwiek miałby się tłumaczyć, z tego w co wierzy lub w co nie wierzy.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Mimi!
Ewo,
OdpowiedzUsuńdziękuję. ja też nie rozumiem, ale kiedy nie ma możliwości dialogu to pozostaje "granie"- póki trzeba, póki jesteś na czyimś utrzymaniu. potem będzie można choćby w tej kwestii celebrować "wolność wyznania"
udanego weekendu Tobie!czy dobrze kojarzę - że Krakowie?
Świetny kolaż Mimi.
OdpowiedzUsuńA o religii nie piszę nic.