wtorek, 4 października 2011

trochę żal...

Miałam wczoraj kilka spraw 
związanych z magisterką
do zamknięcia na wydziale
na ulicy mijałam kilka młodych osób
w ciemnych "dołach"i białych koszulach
i ukłucie gdzieś w środku
żal
że rozpoczęcie roku akademickiego
nie dla mnie

na korytarzu rozmawiałam ze znajomą
"a TY już napisałaś do końcu pracę"- spytałam
"jeszcze wstęp i zakończenie, na szczęście"

dla mnie to nie jest
"szczęście"

mówią 
"coś się kończy by mogło zacząć się coś innego"

u mnie tylko 
się kończy

a "syndrom końca"
odczuwam zawsze
bardzo boleśnie

dobrze, że nowa płyta Nosowskiej
wyszła właśnie teraz
kupię chyba 2 egzemplarz
bo ten szybko ulegnie
zużyciu

rowery w stanie senności ruchomej;)
 
Wiem, że utwór już był
ale teledysk jest  genialny- dlatego powtórka

7 komentarzy:

  1. Mimi, a może nawet nie wiesz, że coś się zaczyna? ;)

    A Nosowskiej muszę przyznać mistrzostwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Holgo kochana
    obyś miała rację.
    zaczyna się na pewno moje "bycie na fb" ale to mi studiów nie zastąpi, oj nie...

    pozdrawiam, dużo serdeczności i wpadnij na piernikowanie do Torunia w grudniu- zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię za umiejętność polubienia szkolnych obowiązków. To niecodzienne zjawisko. Szkoda.

    Google Maps mówi mi, że do Twojego Piernikowa mam 222km. Mam wielką nadzieję, że się uda. I dziękuję za zaproszenie ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja z kolei pamiętam towarzyszące mi poczucie ulgi z tamtego okresu. Że już po:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też poczułam ulgę, taką lekkość, że po. I radość. Może dlatego, że miałam bardzo fajną obronę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Holgo
    jeśli ma się fajnych wykładowców a i tematykę zajęć ciekawą- polubienie jest naturalne, czego i Tobie życzę ( studiujesz już?) a 222 to dobra liczba jest;) oczywiście nocleg w "pakiecie gościnnym":):)

    Delie
    wiedząc co studiowałaś- nie dziwię Ci się

    Patrycjo
    ja też mam nadzieję na fajną obronę;)

    ja po prostu mam ogromne poczucie niepewności-że po studiach czeka mnie bezrobocie i comiesięczna wizyta w a Urzędzie pracy;/;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Mimi, rozbawiłaś mnie. Nie wiem czy ja Cię rozbawię, ale zdziwię na pewno: jeszcze nie myślę o studiach. Zaczyna do mnie docierać, że muszę wybrać liceum, a zanim zacznę stresować się
    maturą, to muszę zdać egzamin gimnazjalny. ;)
    Dzięki za propozycję!

    OdpowiedzUsuń