czwartek, 7 kwietnia 2011

z przemyśleń 4 rano...

grząski grunt, jeden krok i toniesz
najprościej byłoby rozłożyć skrzydła i przefrunąć
Anioły tak robią, zaoszczędzając w ten sposób nerwy
które człowiek
szargają  na trudnych, kruchych 
relacjach międzyludzkich
To, że ludzie najbliżsi ranią najmocniej
jest naukowo dowiedzione*
wiedzą gdzie i czym "uderzyć"

to samo zdanie
"jesteś do niczego"
znaczy to samo z ust szefa
i osoby najbliższej
ale
wpływa zupełnie inaczej na "odbiorcę"

Z drugiej strony
ktoś, kto nie ma poparcia osób najbliższych
nabiera hardości i 
krytyka staje się czymś, 
co ma w "głębokim poważaniu'
słysząc nieustannie 
"jesteś do niczego"
"ty ofiaro losu"
(swoją drogą dziwny termin
-"ofiara losu"
bo niby dla kogo /czego ta ofiara?)
można pomyśleć, że dasz radę ze
wszystkim
coraz mocniej zaciskając usta
do krwi
czasem tylko przemknie przez myśl
że w końcu sam na ten świat
się nie prosiłeś
i że jesteś dowodem
na ironię losu
...

*nie pamiętam czy czytałam o tym u Cialdiniego, czy u Bergera.

Lewa strona-"popsuta"jakoś bardzo mi się podoba

Moby...podziela teorię "zabójczych" bliskich...

6 komentarzy:

  1. Moby zdecydowanie 'in +'
    i genialny 'klip' ...

    a wpis taki dość pesymistyczny ...

    nie wiem czy się zgodzę czy słowa 'jesteś do niczego' znaczą dokładnie to samo w różnych ustach. i nie chodzi tu o zagłębianie się w semantykę ...
    po prostu, najzwyczajniej w świecie - można wypowiedzieć się tylko na temat tego o czym ma się pojęcie. Jeżeli bliska osoba mówi Ci, że jesteś do niczego - traktujemy to poważniej - bo i znaczenie to ma szersze. tak myślę.

    mogę się mylić.

    + nie wiem czy osoba niewspierana się dystansuje. nie wiem, bo raczej (nawet jak czasowo tego nie dostrzegam) zawsze ktoś mnie wspiera.
    ale wiem, że niektórzy, zwyczajnie, po prostu się załamują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomaszu

    załamują-masz rację. chciałam po prostu wybrać "opcję" bardziej "pozytywną".niektórzy uważają, że "co mnie nie zabije to mnie wzmocni" i choć u mnie to nie działa nie chciałam wszystkiego widzieć w czerni
    p.s-wiesz że 17/18.06 Moby będzie na koncercie w wawie?zastanawiam się czy może się nie wybrać. Byłam już na koncercie Moby'ego i zdecydowanie pozytywny był;)

    pozdrawiam i dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimi, takie myśli o czwartej nad ranem? Powinnaś śnić w najlepsze! Tego Ci życzę, kiedy nadejdzie kolejny świt.
    Takie słowa nie powinny nigdy zostać wypowiedziane. Ani przez szefa ani przez bliskich. A krytykę cenię sobię bardzo, jeśli tylko jest konstruktywna. Same pochwały też nie pomagają w życiu ;)
    Dobrych snów Mimi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo
    dziękuję, dziś spałam już normalnie. Prawdę mówiąc kłopoty ze snem to u mnie dość częsta sprawa. jeśli nie zasnę do 1-2 to "dociągam rana" bez oznak zmęczenia i co najdziwniejsze-następnego dnia mam nadmiar energii (jakby ktoś mi podał dożylnie kofeinę)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co sobie myśli ktoś kto wypowiada słowa "jesteś do niczego"?:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Delie

    prawdopodobnie nie myśli nic. i zapewne nie zdaje sobie sprawy, że są osoby, których potem długo to "jesteś do niczego" męczy. myślą, główkują. pewnie niepotrzebnie, bo w końcu do czegoś jednak się nadają...
    dziękuję za miłe słowa. BARDZO!

    OdpowiedzUsuń