na zajęciach z estetyki
(chodzę na nie jako
"wolny słuchacz")
usłyszałam dziś ,że
"obecnie modelki mają być ładne
i się podobać
oraz że wyglądają identyczne"
nie chciałam polemizować
(bo wiadomo że teza ta jest
"jawną nieprawdą"-jakby to ujął
jeden z moich ulubionych prof.)
nie chciałam wyjść na
"eksperta od mody"
teraz mam do siebie żal
że tak "stchórzyłam"
kiedyś w pewnym towarzystwie
zostałam przedstawiona
w taki sposób:
"to jest M.,której życiem jest moda"
i poczułam się jak pozbawiony
intelektu pustak
może moda nie jest tak poważnym tematem,
jak
polityka, ekonomia
czy gospodarka
a może po prostu
nie zdajemy sobie sprawy
z jej "wpływów"na inne dziedziny
i sprowadzamy ją
do parteru
zupełnie bezzasadnie?
poza tym dałam
świetny przykład
na to, co staram się
ciągle kontrolować
ciągle kontrolować
"teraz marki nie sprzedają produktów
ale styl życia"-stwierdzam
"tak, pisała o tym Klein w NO LOGO"
-słyszę odpowiedź
"no, tak właśnie czytam"
i poczułam jak
policzki robią mi się coraz czerwieńsze
a wzrok wbija się w podłogę
nie znoszę kiedy
wychodzi na to, że
manifestuję czego to
nie przeczytałam
(wiem-to jeszcze bardziej
bezsensowne
pewnie jakiś psycholog
miałby na ten temat
własną teorię)
Chyba zacznę się specjalizować w autach(pewnych;);)
i lustrach;)( w odbiciu ratusz w moim mieście)
z dużą dawką suspensu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz