wtorek, 30 listopada 2010

Podobno pierwszy milion trzeba ukraść...

Ten post miał być o czymś kompletnie innym.
Miałam napisać o braku porozumienia w relacji student-wykładowca, jednak po rozmowie z X
pomyślałam "jakie to błahe"

X znam od bardzo dawna. Jak się okazało -słowo "znam"jest głębokim nadużyciem.
"wiesz, zrobiłam świetny interes"- powiedziała
"tak?"

po czym nastąpił opis sytuacji sprowadzającej się do jednago zdania
"wykorzystując cudzą niewiedzę zarobiłam mnóstwo kasy"
mnóstwo- stanowi konkretną sumę pieniędzy- 40tys.
"ale wiesz-ta dziewczyna gdyby wiedziała..."-zaczęłam
"Ty chora jesteś?"

trach!

"z takim podejściem nigdzie nie dojdziesz"-usłyszałam od bliskiej osoby kiedy opowiedziałam jej tę historię.

i kolejne
trach!

na moim wydziale wykładano przedmiot
"etyka biznesu"

czysty oksymoron...

I dziwne(nawet na lomo) zdjęcie-2i2/4(?)



I coś a propo tematu...a może właśnie "obok" niego...

4 komentarze:

  1. Wykorzystać kogoś i jeszcze się tym chwalić to jeszcze wyższy stopień "wtajemniczenia":(

    OdpowiedzUsuń
  2. Delie
    niestety coraz więcej osób "wtajemniczonych", dobrze, że chociaż w sieci są osoby o pewnym moralnym kręgosłupie

    OdpowiedzUsuń
  3. Cwaniactwo i krętactwo stało się jakby modne niestety. Nawet odruchu wstydu już nie ma. Takie czasy:/

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety Patrycjo, ja to też obserwuję-premiowanie balasowania na granicy prawa. najciekawsze, że słowo"cwaniactwo" nie ma odpowiadnika w innych językach...

    OdpowiedzUsuń